Domowe rośliny doniczkowe zimą rzadko zapadają w stan uśpienia, chociaż ich procesy życiowe są spowolnione. Aby przetrwały ten trudny czas, wymagają troskliwej pielęgnacji.
Najwięcej roślin doniczkowych marnieje właśnie zimą, ponieważ rosną w niewłaściwych warunkach. Dzień jest krótki, więc brakuje im światła, wysoka temperatura i suche powietrze wewnątrz domu też nie są dla nich sprzyjające. W efekcie tracą liście,wyciągają się,a najwrażliwsze mogą nawet nie dotrwać do wiosny. Aby tego uniknąć, poświęćmy domowej zieleni więcej uwagi oraz troski. I chociaż zapewnienie optymalnych warunków jest często niemożliwe, to jeśli będziemy przestrzegać kilku reguł, nasze rośliny na wiosnę będą wyglądały kwitnąco.
WIĘCEJ ŚWIATŁA
Zimą roślinom doniczkowym (nawet cieniolubnym) powinniśmy zapewnić jak największą ilość światła naturalnego. Ustawmy je więc jak najbliżej okien – najlepiej umieszczonych od strony południowo-wschodniej, gdyż właśnie te są dobrze oświetlone. Postarajmy się także wpuszczać do pomieszczeń jak najwięcej światła – odsłaniajmy w dzień firanki i zasłonki, podnośmy rolety oraz żaluzje. Aby wszystkie kwiaty otrzymywały dostateczną ilość światła, nie ustawiajmy doniczek zbyt gęsto i co pewien czas obracajmy je o 180˚. Zapobiegniemy w ten sposób wyciąganiu się pędów. Rośliny możemy doświetlić również sztucznie, najlepsze do tego celu są świetlówki. Umieszczamy je około 0,5 m od kwiatu – takie źródło światła może być włączone kilka - kilkanaście godzin dziennie.Pamiętajmy, aby nie ustawiać doniczek w głębi pokoju, bo zimą każda porcja promieni słonecznych jest na wagę złota. Rośliny w cieniu będą wyciągać się do światła, a ich pędy i liście szybko zżółkną.
Wszystkie rośliny powinniśmy odunąć od gorącego grzejnika, który osusza powietrze i uchylonego okna, by nie narażać ich na przeciągi.
DOMOWE SPA
Dopływ światła roślinom może blokować również kurz i brud – utrudniają także wymianę powietrza przez szparki w skórce. Jeśli kwiaty są duże, ciężkie i ich przenoszenie jest utrudnione, zanieczyszczenia możemy usunąć miękką, lekko wilgotną ściereczką (zwykłą lub nasączoną specjalną substancją – takie chusteczki możemy kupić w sklepach ogrodniczych). Natomiast rośliny pokryte włoskami czy woskowatym nalotem przecieramy pędzelkiem. Egzemplarzom, które możemy bez trudu przenieść do łazienki zafundujmy prysznic z letniej wody. Przed ponownym osiadaniem kurzu w pewnym stopniu chroni nabłyszczacz w aerozolu. Jednak niektóre gatunki nie tolerują go – zróbmy więc najpierw próbę na jednym liściu.
TEMPERATURA W DÓŁ...
Niedobór światła możemy zniwelować obniżając temperaturę (nawet do 15oC) powietrza w pomieszczeniach, w których znajdują się rośliny. Dzięki temu ich procesy życiowe będą spowolnione. Jednak w mieszkaniach jest to raczej niewykonalne, bo zbyt niska temperatura jest po prostu dla nas niekomfortowa. Ponadto zielone rośliny w zimowe dni cieszą wzrok. Dobrym rozwiązaniem jest ich ustawienie blisko okien lub na parapetach – tam zazwyczaj jest najchłodniej pod warunkiem, że pod parapetem nie znajduje się gorący grzejnik. Pamiętajmy jednak, że mroźne powietrze jest szkodliwe dla roślin, wybierzmy więc dla nich okno rzadko otwierane, a na czas wietrzenia przestawiajmy kwiaty w głąb pokoju.
...A WILGOTNOŚĆ W GÓRĘ
Okres grzewczy powoduje obniżenie wilgotności powietrza – jest ona nieodpowiednia dla roślin (suche powietrze powoduje zasychanie, żółknięcie, opadanie liści), a także i dla nas. Możemy ją podwyższyć, na przykład wieszając pojemniki z wodą (lub mniej estetyczne wilgotne ręczniki) na grzejnikach bądź stosując elektryczne nawilżacze powietrza. Dobrym pomysłem jest ustawienie doniczek z roślinami na podstawkach wypełnionych drobnymi kamykami lub keramzytem. Do podstawek nalewamy wodę, która parując podnosi wilgotność powietrza wokół roślin. Innym sposobem jest owinięcie doniczki zmoczonym mchem lub sizalem. Wiele roślin można również spryskiwać wodą.
OSZCZĘDNIE Z PODLEWANIEM
Zimą ograniczamy nawadnianie roślin, gdyż nadmiar wody może im bardziej zaszkodzić niż jej niedobór. Zazwyczaj kwiaty podlewamy oszczędniej niż latem, chociaż nie jest to regułą. Po prostu musimy obserwować ziemię w doniczce, gdyż może się okazać, że wysycha szybciej niż w miesiącach letnich, szczególnie gdy pod parapetem znajduje się nagrzany grzejnik. Najczęściej rośliny zimą podlewamy raz na dwa tygodnie, dopiero gdy ziemia jest sucha. Musimy uważać, aby nie przelać wody, ponieważ w takich warunkach roślina, a przede wszystkim jej korzenie, wykazują tendencję do gnicia. Nie pozostawiajmy także wody na podstawce, to również grozi zniszczeniem korzeni. Kaktusów zimą nie podlewamy wcale, bo przechodzą w stan spoczynku i powinny zimować w suszy oraz chłodzie.
NAWOZY W MAŁYCH DAWKACH
Zasada jest taka: zimą nie należy nawozić roślin. Jednak praktycy podpowiadają, że skoro jednak doniczkowe kwiaty zwykle nie udają się na zimowy spoczynek i nadal egzystują – chociaż na zwolnionych obrotach – to niewielkie zasilanie im nie zaszkodzi, a pomoże. Możemy stosować w niewielkiej dawce nawozy płynne lub o przedłużonym działaniu. Ewentualne nawożenie zimą trzeba dopasować do zapotrzebowania pokarmowego uprawianych gatunków.