Jeżeli chcemy mieć piękny, zielony trawnik, powinniśmy go podlewać, odchwaszczać, nawozić i systematycznie kosić. Odpowiednia pielęgnacja sprawi, że murawa stanie się miłym miejscem odpoczynku, a także podkreśli urodę naszego ogrodu
Wczesną wiosną poddaliśmy trawnik pierwszym zabiegom porządkowym i pielęgnacyjnym. Wraz z nastaniem ciepłych słonecznych dni i obfitych opadów deszczu, trawa przyrasta szybko i intensywnie, dlatego właśnie teraz musimy wzmóc działania mające na celu pielęgnację trawnika.
Koszenie trawnika
Pierwsze koszenie przeprowadzamy w połowie kwietnia, ale tylko wtedy, gdy jest sucho (koszenie mokrej trawy naraża ją na infekcje chorobami grzybowymi). Trawa musi urosnąć do co najmniej 10 cm – skracamy ją wówczas o 4 cm. Przy następnych wiosennych koszeniach możemy stopniowo zmniejszać wysokość, pamiętając jednak, żeby nie ścinać więcej niż połowę wysokości. Najniższa dopuszczalna wysokość trawnika rekreacyjnego nie może być mniejsza niż 3 cm. Niższe koszenie odsłania szyjki korzeniowe, prowadząc do żółknięcia źdźbeł, a w konsekwencji powstawania suchych plam na trawniku. Średnio kosimy do wysokości 3,5-6,5 cm. Wiosną robimy to nie rzadziej niż raz w tygodniu, latem – dwa razy. Jeśli nie mamy kosiarki z koszem, musimy po każdym zabiegu starannie wygrabić trawnik i zebrać skoszoną trawę. Jeśli zbieramy ją do kosza, trawnik grabimy raz w miesiącu.
Nawożenie zielonej murawy
Nawożenie trawnika daje wymierne korzyści: nie tylko wzmacnia darń, poprawiając jej wygląd oraz zwiększając trwałość i odporność na deptanie, ale także ogranicza występowanie chwastów. Wiosenne zasilanie trawnika przeprowadzamy po pierwszym koszeniu, czyli zazwyczaj w drugiej połowie/pod koniec kwietnia. By zregenerować się po zimie, trawa potrzebuje odpowiedniej dawki azotu, fosforu i potasu, a także wapnia, magnezu, żelaza i mikroelementów. Składniki odżywcze w odpowiednich proporcjach może zapewnić tylko wieloskładnikowy nawóz do trawników. Warto kupić droższy nawóz długo działający, ponieważ wystarczy go rozsypać raz w sezonie – w kwietniu, maju lub czerwcu – bez ryzyka przenawożenia. Nieumiejętnie rozsypany sypki nawóz mineralny zniszczył już niejeden trawnik. Jeśli nie robiliśmy analizy gleby i niewiele wiemy o działaniu poszczególnych minerałów, lepiej nie stosujmy nawozów jednoskładnikowych, bo zamiast wzmocnić trawnik, poważnie mu zaszkodzimy.
Na małym trawniku nawóz rozsypujemy ręcznie, na dużym lepiej użyć siewnika. Bezpieczniejsze są urządzenia ze skokową, a nie płynną regulacją dozownika. Nawóz rozsypujemy na suchy trawnik (sypany na mokrą murawę przykleja się do źdźbeł i je uszkadza), a następnie obficie go podlewamy.
Trawnik do przeglądu
W połowie maja mamy już za sobą pierwsze koszenie i nawożenie trawnika, a przed nami kolejne niezbędne zabiegi pielęgnacyjne. Jeśli na naszym trawniku zagościły inne rośliny niż trawa, prace zaczynamy od odchwaszczania trawnika. Rosnące pojedynczo chwasty, np. babkę szerokolistną, mlecze, koniczynę usuwamy ręcznie, wydłubując je z ziemi lancetowatą łopatką z długim i wąskim końcem. Na większe skupiska chwastów możemy zastosować herbicydy zwalczające chwasty np. przeciw rozrostowi mchu. Odchwaszczanie przeprowadzamy pod wieczór, w ciepły, bezwietrzny dzień.
Niezbędne zabiegi pielęgnacyjne
Chwasty, a w szczególnie mech, to niejednokrotnie sygnał, że powinniśmy napowietrzyć murawę oraz zacząć systematycznie ją nawozić, podlewać i grabić, by trawa się wzmacniała i utworzyła się gęsta darń. W maju możemy napowietrzyć trawnik aeratorem i zastosować preparat niszczący mech lub nawóz zawierający siarczan żelaza. Raz na dwa-trzy lata powinniśmy zwapnować trawnik, ponieważ mchy rozwijają się tylko w środowisku kwaśnym.
Jeśli nie zrobiliśmy tego wczesną wiosną albo starannie nie wygrabiliśmy trawy po koszeniu, powinniśmy właśnie teraz, jak najszybciej usunąć „filc” z niej utworzony i miejscami głębiej ponacinać darń. Filc, nie przepuszczając wody i powietrza, powoduje zamieranie trawnika. Do rozcinania używamy elektrycznych bądź spalinowych wertykulatorów.
zdjęcia: AdobeStock