Nasza strona korzysta z plików cookie Serwis korzysta z plików cookie oraz innych technologii śledzenia w celach prawidłowego funkcjonowania, wyświetlania spersonalizowanych treści i reklamy oraz analizy ruchu na witrynie żeby wiedzieć skąd pochodzą nasi użytkownicy. Możesz zarządzać plikami cookie z poziomu Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat warunków przechowywania lub dostępu do plików cookies na naszej witrynie znajduje się w Polityce Prywatności.
W dowolnym momencie, możesz dokonać zmiany swojego wyboru klikając w link Polityka Cookies w stopce strony.
Produkty

Nie marnujmy warzyw – czyli zero waste z ogrodu do kuchni

listopad Rok w ogrodzie

Coraz więcej mówi się o świadomym odżywianiu, a przy tym o świadomym gotowaniu i w ślad za tym również o świadomym oszczędzaniu. Zero waste w kuchni to sposób na połączenie tych trzech rzeczy. Wykorzystując to, co traktowaliśmy dotąd jako warzywne odpadki, możemy zrewolucjonizować naszą kuchnię, czerpać satysfakcję, a także ograniczyć wydatki na produkty spożywcze.

Zwykło się mówić, że „przyzwyczajenie” to druga natura i tak też jest trochę z tradycyjnym gotowaniem. Przywykliśmy do pewnych stałych rozwiązań i mamy wypracowane przepisy. Często gotujemy według wypracowanych receptur i szykujemy posiłki mechanicznie.

Już na wczesnym etapie przygotowywania posiłków wiele warzywnych odpadków ląduje w koszu. Obieramy warzywa, a skórki i niepotrzebne części wyrzucamy do śmietnika. Warto może zastanowić się i przyjrzeć, czy rzeczywiście wszystko co uznaliśmy za niejadalne jest takim w istocie? Podpowiadamy, co z korzyścią i ze smakiem można wykorzystać, a niekoniecznie wyrzucić.

Nogi od brokuł, głąb z kapusty oraz liście z kalafiora i kalarepki

Piękne i rozłożyste drzewko brokuła uśmiecha się do nas apetycznie, kiedy z przekonaniem odcinamy grubą, z pozoru twardą i nieprzydatną nogę. Biały kwiat kalafiora uznajemy za przygotowany do obróbki kuchennej, gdy pozbawiliśmy warzywo wszystkich liści. Jedne i drugie odpadki to nie odpadki. Podobnie szkoda pozbywać się głąba z kapusty, zarówno zwykłej, jak i włoskiej, a także liści z kalarepek. Wszystkie te części warzyw są jak najbardziej jadalne. Warto je zachować, umyć (przechować w lodówce w pojemniku na żywność z pokrywką) i wykorzystać jako składnik wspaniałych, sycących zup – kremów.

Do przygotowania takich zup nie potrzeba wiele, wystarczy bulion warzywny czy gotowy bulion z kostki, dwa ziemniaki, oraz 100-150 ml śmietanki kremówki 30%. Liście, głąby i nogi myjemy, kroimy na mniejsze kawałki i wraz z obranymi oraz pokrojonymi na kawałki ziemniakami gotujemy do miękkości. Blendujemy zupę ręcznym blenderem na gładki krem, dodajemy przyprawy (sól, pieprz) śmietankę i podajemy z prażonymi pestkami dyni lub czosnkowymi grzankami. Jeśli w tygodniu z kapusty robimy gołąbki, kalafior podajemy do drugiego dania z bułeczką, a z kalarepki będziemy robić np. surówkę, z powodzeniem uwieńczymy tydzień wspaniałą aromatyczną i odżywczą zupą, która powstała poniekąd z odpadków.

Wspomniane elementy, które często z przyzwyczajenia wyrzucaliśmy, pokrojone w kostkę będą również doskonale nadawać się do tradycyjnych zup jarzynowych, a ugotowane z innymi warzywami (ziemniaki, dynia, marchew) i zmiksowane będą doskonałym składnikiem warzywnych purée.

Obierki od warzyw korzeniowych

To prawdziwy hit różnych kulinarnych poradników zero waste w kuchni. Obierki z takich warzyw jak ziemniaki, marchewka, pietruszka czy burak doprawione i upieczone w piekarniku to wyśmienite chipsy. Przekąska do kina domowego bez wydatku i w zdrowszej wersji, co może być lepsze?

Dobrze umyte i wyszczotkowane warzywa obieramy na zgrabne paski, możemy używać obieraczek, ale nożem możemy pozwolić sobie na „uszczknięcie” większej treści warzywa i wykorzystanie grubych obierek. Tak przygotowane osuszamy ręcznikiem papierowym, malujemy oliwą i posypujemy wyrazistymi w smaku przyprawami: może to być sól ziołowa, czosnek granulowany, wędzona papryka, curry. Rozkładamy na papierze do pieczenia na szerokiej blasze i pieczemy ok. 10-20 minut (w zależności od grubości) w temperaturze 180-200oC. Warto przemieszać w połowie pieczenia tak, aby obierki równomiernie piekły się i przesuszały. Ostatecznie powinny być chrupiące i suche.

Nacie warzyw

O ile nać pietruszki albo liście buraka w postaci botwiny są nam znane i mają długą tradycję zastosowania w kuchni, o tyle np. nać marchwi czy listki rzodkiewki zdobywają swoją popularność od niedawna. I jedne, i drugie są jak najbardziej jadalne, zdrowe i smaczne. Nie wyrzucajmy ich nigdy. Korzenie odetnijmy, a z naci marchewki czy rzodkiewki przyrządźmy wyśmienite pesto, do kanapek lub makaronu.

Wystarczy czosnek, oliwa, nasiona słonecznika lub orzechy pinii, ser parmezan. Nać lub liście myjemy i osuszamy. Na tarce lub w robocie kuchennym ścieramy parmezan. Dodajemy liście, oliwę, ząbek czosnku, orzeszki pinii lub nasiona słonecznika i blendujemy wszystko na gładką jednolitą masę.

Obierki od cebuli lub czosnku

Zwyczajowo je wyrzucamy, a przecież zawierają tyle samo smaku co ich „młodsze sukienki” wewnątrz. Ten smak można dodatkowo wzmocnić, podpiekając łupiny w piekarniku na blasze. Wystarczy je lekko zbrązowić. Są wyśmienitym dodatkiem do klarownych zup – w typie bulionów. Warzywny czy grzybowy, a szczególnie bulion rybny, gotowany z tak przygotowanymi łupinami zyska wykwintniejszy i znacznie bardziej wyrazisty walor smakowy.

Podpieczone łupiny można również zmielić na gładki proszek i uzyskać smakową posypkę do wszelkich smarowideł w typie humusów oraz past warzywnych.

zdjęcie tytułowe: pixabay.com


Zapisz się do newslettera

Kim jesteś?